Samemu ciężko...
Takie mieliśmy plany, ze w październiku się wprowadzimy a tu licho to wygląda, jeśli wyrobimy się w listopadzie to będzie dobrze.
Z aktualizacji:
Łazienka nr 1 skonczona, praktycznie na gotowo pozostalo tylko zamontowanie drzwi do prysznica które zostawiliśmy na chwilę po montażu drzwi do łazienki.
Łazienka nr 2, pisalam o klopotach przy kładzeniu mozaiki, było to już prawie miesiąc temu a robota stoi. Majster położył drugi raz zakupioną mozaikę jeszcze gorzej niż za pierwszym razem, ostatecznie kazaliśmy mu to zerwac, przywrócić sciany do poprzedniego wyglądu i potrąciliśmy mu z umówionej kwoty. Dostał o tyle mniej, doszliśmy do jakiegoś porozumienia ale cóż z tego jak do tej pory łazienka byłaby juz dawno skonczona a tak stoi. Nie wiemy co robić, mąż tej mozaiki sam nie położy. Zaczęliśmy sie rozglądać za czymś co mozna dać zamiast niej ale na razie musimy to odłożyć bo czas leci.
Kuchnia:
Jak na razie super, idzie do przodu, wszystkie korpusy zamontowane, w przyszłym tyg mają być fronty.
Wiatrolap nas goni, mąż nie wie w co ręce włożyć 😉, jeszcze plytki we wiatrolapie i pan od kuchni zaczyna szafę.
W przyszlym tyg wzięliśmy wolne mamy nadzieję trochę podgonić choć trochę mu pomogę i dotrzymam towarzystwa.
Zostalo położyć plytki we wiatrolapie, wyszlifowac korytarz, zagipsowac i wyszlifowac 2 pokoje no i całość malowanko dobrze ze choć jedną łazienkę mamy więc sporo tego.
Oczywiście na zewnątrz nic nie ruszone, nie ma kiedy.